Kolejny wypad w magiczne miejsce znajomych Asi i Krzycha za co na początku im znowu z góry dziękuję za możliwość pobytu w tym miejscu, do tego teraz bytuje sam, żona obowiązki z pracą, a ja korzystam z wolnego, a gdzie jak nie tu odpocząć, w weekend wiem, że gospodarze mają zawitać w tym Krzysiek ma urodziny, w związku z tym kolejny raz synek NAJLEPSZEGO, bo nie wiem który raz już ci składam życzenia heh…
Wolne mamy w robocie nio to jedziemy, jak to u mnie i jadę tu w to miejsce to obowiązkowo nie odpuszczam morsowania w mega warunkach, a teraz jeszcze do tego warunki zimowe, więcej TU
po morsowaniu, a w zasadzie przed zakup pizzy w Rajczy, bo głodny byłem niemiłosiernie,
a wiem, że jak przyjadę do domku to lekko nie będzie, domek pusty, zimny i bez drzewa, więc od razu muszę mieć siły na ogarnięcie go i potem na relaksik i tak też było…
a żeby tego było mało to Krzychu wiedząc, że ja się tu wybieram to przywiózł przyczepę drewna do kominka, heh nie no żartuje oczywiście, ale drewnem się zaopiekowałem i zrobiłem z nim to co trzeba, ale to drugiego dnia pobytu
na miejscówkę wpadłem późno bo przed 16-tą więc musiałem się nieco sprężać żeby nanosić sobie drewna do kominka za widnioka a nie po ciemku ;), tak też zrobiłem 🙂
kominek rozpalony czas dla mnie, przy okazji piweczko i pogaduchy z ujcem, który ciężko nagina u Gebelsów, no ale cóż chcąc mieć więcej niż tu w tym pięknym kraju to trzeba jechać tam gdzie „lepiej”, lepiej hmmm
przy okazji pogaduszek, a w zasadzie między nimi wypatrywałem sarenek za oknem i coś tam wypatrzyłem przez noktowizor, szczegóły rozmów znane tylko mi i ujka heh, Brix pozdro , mega się uśmiałem tego wieczora…
fbt
także na tym dzionek kończę i pomykam do wyrka, aby na jutro mieć siły do roboty z drewnem o którym wyżej pisałem 😉
dzień 2
pobudka koło godziny ósmej, ale tylko pobudka heh bo wstałem dużo później :), za oknem taki oto klimat, choinka w tle a jak by inaczej
potem kawusia i śniadanie na wypasie, śniadanie w południe heh, no to już teraz wiecie o której wstałem 😉
poranne czynności wykonane i czas brać się do roboty, wspomnianej roboty wczorajszej, drewno czeka samo się nie schowa kurła 🙂
po dwóch godzinach spokojnej pracki drzewo na miejscu częściowo w środku, a druga część wg życzenia Krzycha zostawić na zewnątrz mówi i ma heh, później jeszcze takowe małe ogarnięcie i czas relaksu a jak, należy się chyba co ? 🙂
dzień 3
w trakcie realizacji